Bug w e-sporcie – spojrzenie prawne
Aktualnie trwające mistrzostwa świata 2021 roku w League of Legends obfitują w emocje nie tylko związane z formą i sportową rywalizacją poszczególnych drużyn. W meczu o wyjście z grupy amerykańskiego Team Liquid przeciwko koreańskiemu Gen.G. padły oskarżenia o wykorzystanie błędu w grze przez koreańskiego leśnika – Clida. Według doniesień medialnych błąd był związany ze skróceniem czasu odnowienia kluczowej umiejętności – porażenia. Na najwyższym poziomie uzyskana w ten sposób przewaga jest bardzo znacząca, nawet jeśli w grze rozrywkowej może wydawać się nieistotna. Jakie mogą być prawne skutki wykorzystania bugów podczas rozgrywek esportowych?
Czym jest bug?
Bug to używane przez graczy potoczne określenie błędu w grze. Może on przyjąć różnorodne formy – np. pozwolić graczowi na wejście do miejsc niedostępnych w założeniach producenta gry, przyznać graczowi cechy, których nie powinien mieć czy właśnie skrócić czas odnawiania umiejętności. Bugi to powszechne zjawisko we wszystkich grach. W tych starszych, bugi odkryte po wydaniu gry były trudne do naprawienia, współcześnie jednak producenci bardzo szybko wydają łatki poprawiające grę. Z aktualizacjami wiążą się jednak także zagrożenia – każda zmiana w plikach gry tworzy potencjalne ryzyko pojawienia się nowego błędu, co dotyczy przede wszystkim gier takich jak League of Legends czy Counter-Strike.
Bugi w esporcie
Błędy w oficjalnych rozgrywkach esportowych nie są niczym nowym i zdarzają się regularnie. W grze Call of Duty 4 i Counter – Strike 1.6 część błędów była uważana za dopuszczalne do wykorzystania przez graczy mechaniki gry – np. zmiana broni w celu szybszego przeładowania, część natomiast była zabroniona przez organizatorów turniejów. Zabronione były głównie błędy, które nie mogły być wykorzystywane w grze przez obie strony lub zapewniały zbyt wielką przewagę w stosunku do osób, które z błędu nie korzystały. Przykładem zabronionych w tych grach błędów może być takie ustawianie się na mapie przez graczy, które umożliwiało widok przez niedostępne albo nieprzeznaczone do tego elementy otoczenia. Podobnym przykładem zabronionego błędu była bardzo głośna afera trenerska (coach bug case) w grze Counter-Strike: Global Offensive, którą opisywaliśmy tutaj. Trenerzy profesjonalnych drużyn podglądali wtedy ruchy drużyny przeciwnej wykorzystując właśnie błąd w grze. Głośna była też sprawa dodatkowych pieniędzy jakie otrzymał gracz KQLY w meczu Virtus.pro przeciwko LDLC w CS:GO w 2014 roku. Błąd wywołały wtedy prawdopodobnie ataki widzów meczu, a organizator postanowił ponownie rozegrać rundy, na które wpłynął błąd.
Czy wykorzystanie bugu w esporcie może być karane?
Z problemem błędów w grze nasuwa się zasadnicze pytanie, czy osoby wykorzystujące ów błąd mogą być w jakikolwiek sposób karane. Oczywiście – w większości przypadków – wykluczone jest karanie przez państwowe organy ścigania. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której użycie bugu może być jednocześnie przestępstwem, chociaż nie jest to wykluczone, o czym powinni pamiętać gracze i ingerująca w rozgrywki publiczność, zwłaszcza jeżeli robią to celowo. Ewentualne kary nakłada więc głównie organizator rozgrywek, ale tylko wtedy gdy przewidział taką możliwość w regulaminie. W praktyce mogą się zdarzać czasami spontaniczne decyzje organizatorów, niepoparte postanowieniami regulaminu, co jest działaniem niezgodnym z prawem. Coraz częściej jednak organizatorzy oddają do rozstrzygania sprawy wyspecjalizowanym jednostkom, które można nazwać sądami esportowymi. Przykładem takiego organu jest ESIC (Esports Integrity Commission), intensywnie działające przy okazji afery trenerskiej. Podmioty prowadzące rozgrywki mogą się zdecydować na powierzenie rozstrzygania sporów właśnie
Odszkodowania za wykorzystywanie bugów
Świadome wykorzystywanie niedozwolonych błędów w grze może jednak wypaczać wyniki rywalizacji, a w esporcie na najwyższym poziomie związane jest to z przepływem niemałych środków pieniężnych. Może więc dojść do sytuacji, w której wykorzystanie bugu doprowadzi do dużych strat pieniężnych dla drużyny poszkodowanej, np. gdy wygrana w turnieju wiąże się z wysoką nagrodą albo umowy sponsorskie przewidują dodatkowe wynagrodzenie dla organizacji za osiągnięty wynik sportowy. W takich przypadkach powstaje tzw. szkoda. Do jej naprawienia zobowiązana jest osoba doprowadzająca w zawiniony sposób do jej powstania. Innymi słowy, świadome wykorzystanie błędu w grze może prowadzić do obowiązku zapłaty odszkodowania. W zależności od stosowanego porządku prawnego, pokryć szkodę będzie musiał zawodnik albo jego organizacja. Niejednoznaczne jest też wykorzystywanie nieznanych (np. nowych) bugów, które nie są wymienione jako zabronione. Każdą taką sytuację trzeba oceniać indywidualnie.
Czy można zmusić organizatora do powtórzenia meczu?
Prawo nie przewiduje takiej możliwości. Co najwyżej obowiązek powtórzenia meczu, w którym wykorzystano błąd wynikać będzie z regulaminu, a zachowania sprzeczne z regulaminem powodować mogą odpowiedzialność odszkodowawczą. Czasami powtórzenie meczu to spontaniczna reakcja organizatora na zaskakujące wydarzenia, tak jak w przypadku meczu FaceIT w CS:GO w 2014 roku pomiędzy Virtus.pro i Team LDLC. Decyzja organizatora podjęta niezasadnie lub niezgodnie z regulaminem może jednak narazić na odpowiedzialność odszkodowawczą właśnie zarządzającego rozgrywkami.
Co może zrobić organizator?
Na wypadek wystąpienia błędu w grze, organizatorzy rozgrywek powinni przewidzieć specjalny tryb postępowania. Przykładowo, może to być specjalistyczna komisja oceniająca czy błąd w grze był błędem istotnym i wpływającym na wynik rozgrywek i czy w ogóle jest to błąd czy tylko element gry, z którego gracze mogą korzystać. Przydatny więc jest dobrze skonstruowany regulamin. Zalecane jest uregulowaniem w nim także skutków wykrycia i wykorzystania błędu, potencjalne kary (finansowe albo dyskwalifikacji) i sytuacje, w których mecz powinien zostać powtórzony. Może się też zdarzyć, że organizator będzie mógł wystąpić do oszukującego gracza o odszkodowanie.
Przypadkowe bugi
Graczy ani drużyn nie powinno się karać za przypadkowo występujące błędy, do których gracze nie doprowadzili swoim świadomym działaniem. Na taki błąd wyglądała właśnie sprawa z meczu Team Liquid i Gen.G. Losowo występujące błędy w grach powinno się zwykle traktować podobnie do błędów sędziowskich w meczach sportowych – chociaż mogą wypaczyć wynik to na ich wystąpienie nie mają wpływu rywalizujące drużyny.
Co to znaczy dla meczu TL vs Gen.G?
W świetle dotychczas przedstawionych informacji bug z meczu o wyjście z grupy trzeba potraktować podobnie jak błąd sędziego. Takie nieprawidłowości zdarzają się i będą się zdarzać. O ile więc błąd nie został wykorzystany świadomie, ani Riot Games ani TL nie ma podstaw do podejmowania działań prawnych. Co więcej, Riot jest znakomicie przygotowany na takie bugi. Dzieli on zdarzenia na błędy mniejsze i błędy krytyczne. Te pierwsze uznaje za niemające istotnego wpływu na grę (prawdopodobnie za taki też należy uznać błąd z meczu z Gen.G). W dodatku ocenę wpływu błędu na grę i decyzję o ewentualnym przywróceniu gry do wcześniejszego stanu albo powtórzeniu meczu przyznaje do arbitralnej oceny swoim pracownikom.
Podsumowanie
Regulamin to podstawa każdych rozgrywek, a im precyzyjniej określa wszystkie możliwe sytuacje i ich skutki, tym łatwiej jest postępować organizatorom rozgrywek. Pozwala to zapobiec stratom wizerunkowym i zabezpieczyć się przed niepożądanymi skutkami prawnymi. Również poszkodowane w takich sytuacjach drużyny trzeba w pierwszej kolejności odesłać do przeanalizowania postanowień regulaminu.