Umowy transferowe w esporcie – czy można zabronić zawodnikowi dołączenia do określonej drużyny w umowie transferowej pomiędzy dwoma innymi klubami?

umowy transferowe w e-sporcie

Jak zwykle, przedsezon w League of Legends obfituje w emocje, co fani gry zawdzięczają przede wszystkim nadchodzącemu okienku transferowemu. Media społecznościowe i wszelkiego rodzaju portale internetowe prześcigają się w ujawnianiu plotek o nadchodzących zmianach w składach drużyn uczestniczących w najwyższych klasach rozgrywkowych. Ostatnio ujawnione zostały też postanowienia umowy transferowej zawartej przez G2 Esports i Cloud9, które dotyczyły bezpośrednio transferowanego zawodnika – Luki „Perkza” Perkovića. Jak przedstawia się w mediach, organizacje postanowiły, że chorwacki gracz środkowej alei nie będzie mógł dołączyć do brytyjskiego zespołu – Fnatic. Chociaż Riot stwierdził, że umowa nie narusza wewnętrznych regulaminów rozgrywek w League of Legends, nasuwa się pytanie czy takie umowy są dopuszczalne w świetle prawa powszechnie obowiązującego.

Co zostało uzgodnione w umowie między G2 i C9?

Dokładne brzmienie klauzuli – jak zresztą całego kontraktu – pozostaje nieznane. To co zostało ujawnione, to wyłącznie dziennikarska relacja, która może delikatnie różnić się od dokładnego brzmienia umowy wyinterpretowanego przez prawnika. Nieznane są też inne aspekty, które z prawnego punktu widzenia – chociaż nie dotyczą bezpośrednio ograniczeń transferowych – mają bardzo doniosłe znaczenie dla sprawy. Zgodnie z opublikowanymi informacjami, C9 zobowiązało się odrzucać wszelkie oferty transferowania „Perkza” do Fnatic. Zabroniono także zwalniania „Perkza” z kontraktu w tym celu żeby mógł dołączyć do brytyjskiego zespołu. Co istotne, zobowiązanie wynikało z umowy pomiędzy dwoma drużynami – G2 i C9, a „Perkz” nie był stroną tej umowy. Prawdopodobnie sprawa wyszła na jaw, gdy Fnatic próbowało pozyskać gracza do swojej drużyny, ale odmówiono jakichkolwiek negocjacji ze względu na postanowienia umowy z G2. Skutek sytuacji był taki, że Fnatic wystąpiło ze skargą do biura prawnego Riotu, które jednak nie stwierdziło naruszenia ich wewnętrznych zasad. Zastrzeżono jednak, że Riot nie oceniał sprawy z punktu widzenia właściwego prawa krajowego ani prawa UE.

Czy taka klauzula jest dopuszczalna?

Chociaż Riot dopuścił stosowanie klauzuli na gruncie wewnętrznych przepisów rozgrywek esportowych w LoLa, zgodność postanowienia z przepisami prawa powszechnie obowiązującego nie jest oczywista. Szczególnie ograniczające mogą być w tym zakresie regulacje Unii Europejskiej. Fani piłki nożnej zapewne słyszeli o zasadzie zwanej „prawem Bosmana”. Upraszczając i skracając całą sytuację – Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że sytuacja, w której zawodnik zostaje związany kontraktem na czas nieokreślony (albo gdy kontrakt jest na czas określony, ale później przekształca się w umowę na czas nieokreślony) bez możliwości łatwego rozwiązania umowy ogranicza prawa zawodnika zagwarantowane w aktach unijnych, w szczególności prawo do swobodnego przepływu pracowników. Skutkiem orzeczenia jest to, że wszyscy piłkarze w Europie podpisują teraz kontrakty tylko na czas oznaczony i mogą podpisać nową umowę z innym klubem już na pół roku przed wygaśnięciem ich dotychczasowej umowy. Jak widać, wszelkie prawa i wolności pracownicze są traktowane bardzo poważnie w Unii Europejskiej, co stwarza istotne zagrożenie, że klauzula podobna do tej uzgodnionej przez G2 i C9 byłaby nieważna. Z drugiej strony, umowa łączy podmiot europejski z amerykańskim, więc stosowanie prawa unijnego w tej sytuacji nie jest pewne. Strony mogły uzgodnić właściwość prawa innego niż europejskie (np. prawa Stanów Zjednoczonych), co jest dopuszczalne. Jedynym wyjątkiem może być sytuacja, gdy organizacje wybierają prawo, w którym żadna ze stron nie ma swojej siedziby. Wtedy zastosowanie ma wybrane prawo, ale z takim zastrzeżeniem, że nie można obejść w ten sposób nakazów i zakazów w prawach krajowych stron (w tym prawa europejskiego). Istnieje też prawdopodobieństwo, że klauzula jest sprzeczna również z wybranym przez strony porządkiem prawnym, który nie jest jednak publicznie znany. Ujawnione dotąd informacje nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić czy umowa jest ważna. Sprawa nie zostanie też zapewne wyjaśniona przez żaden sąd, bo – zgodnie z powtarzanymi plotkami – „Perkz” znalazł już nową drużynę w najwyższej europejskiej klasie rozgrywkowej.

Czy można będzie zawierać takie porozumienia w przyszłości?

Chociaż Riot dopuścił klauzulę na bazie aktualnych regulacji wewnętrznych, zapowiedział też jednocześnie wprowadzenie zmian w regulacjach, aby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości. Riot potwierdził, że takie praktyki są ogólnie sprzeczne z wartościami, które chcą szerzyć w esporcie. Plotki medialne mówią też o wprowadzeniu przy okazji zmian umożliwiających czasowe wypożyczanie zawodników pomiędzy organizacjami. Jeżeli rzeczywiście zmiany zostaną wprowadzone, znając też kontrowersje wynikające z przepisów europejskich, drużyny powinny unikać podobnych porozumień w przyszłości. Trzeba też dodać, że w Unii Europejskiej taka klauzula mogłaby być uznana za czyn nieuczciwej konkurencji.

Co mogłyby zrobić drużyny i gracze, których podobna klauzula dotyczy?

Skoro Fnatic ani „Perkz” prawdopodobnie nie zaskarżą umowy, ten fragment ma charakter tylko teoretycznych rozważań co brytyjska organizacja i chorwacki gracz mogłyby zrobić w tej sprawie. Może jednak okazać się wartościowy dla innych osób, których dotyczy podobna sytuacja. Pierwszym podjętym krokiem powinno być zgłoszenie problemu do biura prawnego Riot Games, jako organizatora rozgrywek. Właśnie to uczyniło Fnatic. Późniejsze kroki to już wszczęcie sprawy sądowej. Gdyby Riot zdecydował się utworzyć niedługo sąd arbitrażowy albo przyjąłby jurysdykcję jakiegoś istniejącego już sądu polubownego (np. Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie), to pozew powinien zostać skierowany właśnie tam. Dopóki jednak nie istnieje arbitraż w profesjonalnych rozgrywkach esportowych roszczenia muszą być kierowane do sądów powszechnych. Nie istnieje przy tym jedna zasada w jakich sprawach w jakim kraju będzie się toczyć postępowanie. Zależne to jest od treści umowy łączącej strony i właściwego dla danego kontraktu prawa. Co ważne, samo wskazanie w umowie właściwego prawa jakiegoś kraju nie przesądza o właściwości sądów w tym kraju. Posługując się przykładem, możliwa jest sytuacja, w której hiszpański sąd będzie rozwiązywać spór na podstawie niemiecki przepisów. Jeżeli jednak w sprawie właściwy będzie sąd któregokolwiek z państw członkowskich Unii Europejskiej, to przy pomocy specjalnych procedur sprawa może trafić do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, podobnie jak w sprawie Bosmana. Uznanie klauzuli za nieważną da zawodnikowi możliwość swobodnego wyboru drużyny, do której miałby być transferowany. Jest też niemała szansa na uzyskanie odszkodowania i nałożenie na strony umowy ograniczającej zawodnika kar związanych z nieuczciwą konkurencją.

Podsumowanie

Klauzule ograniczające możliwość transferowania graczy do określonych drużyn powinny być albo uzgadniane z zawodnikiem (chociaż to i tak jest kontrowersyjne czy takie postanowienie byłoby ważne) albo nieustanawiane wcale. Organizacje zawsze powinny upewnić się, że ich postanowienia umowne są zgodne z właściwymi przepisami prawa, tym bardziej, że to najczęściej zawodnik jest silniej chronioną stroną w kontrakcie. Ważne też, aby upewnić się, że nie zachodzą przesłanki ukarania organizacji za naruszenie zasad uczciwej konkurencji. W razie jakichkolwiek wątpliwości czy postanowienie umowne jest ważne, spory mogą być rozstrzygane przez właściwe sądy.